W życiu często bywają takie chwile, kiedy
człowiek nie wie co ma ze sobą zrobić. Myśli wtedy, że życie płata mu figle i
nie ma zamiaru przestać. Zdarza się tak wtedy, kiedy każdą wolną chwilę - nawet nieświadomie - poświęca jednej rzeczy, a tej nagle zaczyna brakować. Tak właśnie czuła się
Hermiona po śmierci Voldemorta. Kiedy żył, razem z Harrym i Ronem poświęcali
cały swój czas na szukaniu horkruksów, czy innych rzeczy z tym związanym. Teraz
już go nie ma. Z jednej strony dziewczyna była szczęśliwa, ale z drugiej czegoś
jej brakowało. Nie to żeby za nim tęskniła, tylko czuła się już niepotrzebna.
Nie wiedziała co ma w życiu robić. Kiedy jej rodzice jeszcze żyli, a ona była
małą dziewczynką, często zadawali jej jedno pytanie, na które panna Granger nie
znała odpowiedzi : kim chciałaby być, jak będzie dorosła. W przeciwieństwie do
swoich rówieśników, nie chciała zostać księżniczką, czy też prezydentem.
Chciała pomagać ludziom. Nie wiedziała jednak jak ma tego dokonać. Ale nie ma
rzeczy niemożliwych, prawda? Jej rodzice zginęli ponad rok temu z rąk
Śmierciożerców. Oprócz nich, nie miała żadnej rodziny. Sama musiała zajmować się domem i opiekować młodszymi siostrami, które dzięki pomocy Harry’ego, Rona i Dumbledore’a nie
zostały posłane do domu dziecka. Mimo ich młodego wieku, wiedziała, że poradziłyby
sobie gdyby jej zabrakło. Emily i Alice, były bliźniaczkami, ale ich charaktery
były całkowicie odmienne. Emily zawsze była wrażliwą dziewczynką, która kochała
wszystko co żyje. Po śmierci rodziców zamknęła się w sobie i stała bardzo nieśmiała
i wrażliwa, jednak dzięki jej siostrze – Alice, odzyskała pewność siebie i
stała się silna dziewczyną. Druga z sióstr za to była wiecznie uśmiechnięta i
rozbrykana. Kochała żartować i płatać ludziom figle. Mimo swoich przeciwieństw,
nie mogły bez siebie żyć, a Hermiona nie oddałaby ich za żadne skarby świata.
Dziewczynki, tak jak ich starsza siostra, były uzdolnione magicznie. Z
niecierpliwością czekały na dzień swoich jedenastych urodzin, bo właśnie tego
dnia miały się dowiedzieć czy dostały się do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w
Hogwarcie. Hermiona też nie mogła się doczekać tego dnia, bowiem profesor
McGonagall zaproponowała jej, tak samo jak jej przyjaciołom, by ukończyła
siódmy rok w Hogwarcie. Brązowooka obiecała dać jej odpowiedź do końca wakacji.
Gdyby nie jej siostry, zgodziłaby się bez wahania, gdyż kochała tą szkołę. Ale
co miałaby zrobić, gdyby dziewczynki nie dostały się? Oddałaby je do domu
dziecka? Nawet w najgorszym przypadku nie mogłaby zostawić dziewczynek
samych. Szósty dzień sierpnia zbliżał
się wielkimi krokami. To właśnie wtedy wszystko się zaczęło…
~***~
Poranne promienie
słońca nieśmiało wkradały się przez zasłonięte okna i tańczyły wesoło na
twarzach śpiących jeszcze mieszkańców. Hermiona Granger, pogrążona była jeszcze
w głębokim śnie. Leżała na prawym boku, a jej klatka piersiowa unosiła się i
opadała w rytmie jej spokojnego oddechu. Gęste, brązowe loki opadały na śnieżnobiałą poduszkę tworząc najrozmaitsze
wzory. Piękne brązowe oczy ukryte były pod powiekami, a krwistoczerwone usta
zostały lekko rozchylone. Sen Hermiony
przerwał wrzask małych dziewczynek, a jej spokój zakłóciła poduszka
uderzająca w jej nieskazitelna cerę. Dziewczyna gwałtownie otworzyła oczy i
zerwała się z łóżka. Stanęła twarzą w twarz ze swoją młodszą siostrą, Alice.
- Wstawaj leniu! –
wrzeszczała.
- Możecie mi powiedzieć, jaki jest powód pobudki o świcie? –
zapytała Hermiona z powrotem opadając na poduszki. Dziewczynki wytrzeszczyły
oczy z niedowierzeniem.
- Jak to jaki?! – pisnęły równocześnie. Hermione nagle
olśniło. Przecież dzisiaj były ich jedenaste urodziny! Jak mogła zapomnieć?!
Gwałtownie zerwała się na równe nogi i przeczesała ręką brązowe włosy.
- No tak. Przepraszam was, to co dziś robimy? – zapytała
pogodnie
– Idziemy na lody? A może do kina? – zaproponowała.
- i to i to! – krzyknęły uradowane, a po ich wcześniejszym
oburzeniu nie było już śladu. Hermiona posłała im piękny uśmiech i kazała iść
się ubrać. Sama zaś udała się do łazienki. Wzięła szybki prysznic, umyła zęby i
rozczesała włosy. Zrobiła lekki makijaż. Nie lubiła się mocno malować, jedynie
podkreśliła oczy cienkimi kreskami i cienką warstwą tuszu. Włosy wpięła w
luźnego koka z tyłu głowy. Ubrana jedynie w puchowy ręcznik, wyszła z łazienki
i wolnym krokiem ruszyła z powrotem do swojej sypialni. Tam za pomocą magii
pościeliła łóżko i posprzątała porozrzucane pergaminy, które wczoraj zostawiła
na podłodze. Z pokoju przeszła do przestronnej garderoby. Większość ubrań
wybierała jej najlepsza przyjaciółka, Ginny, która stwierdziła, że Hermiona potrzebuję
szalonych zakupów. Rzuciła jeszcze krótkie spojrzenie w stronę okna i z
radością stwierdziła, że zapowiada się bardzo słoneczny dzień. Zdecydowała się
założyć zwykłe dżinsowe szorty, biały T-shirt z nadrukiem i niebieskie trampki.
Do tego dobrała złoty komplet biżuterii, który dostała od rodziców w dniu
swoich piętnastych urodzin. Całość wyglądała naprawdę nieźle. Uśmiechnęła się
do swojego odbicia w lustrze i wyszła z garderoby. Po schodach zeszła do
kuchni, gdzie czekały na nią dziewczynki, które były juz uczesane, umyte i ubrane. Emily miała na sobie biała bluzeczkę, granatowy sweterek i dżinsowe szorty <klik>, a Alice za to ubrana była w biała koszulę, bluzę z czaszką i kolorowe szorty <klik>. Oczywiście Ginny maczała w tym swoje palce. Dziewczynki były wręcz zachwycone, obie zaraziły się od Rudej zamiłowaniem do mody i zakupów, a ich "ciocia" rozpieszczała je jak tylko mogła.
- Dzień dobry – powiedziała uśmiechnięta Hermiona.
- Cześć – odpowiedziała jej Emily.
- Co masz taki dobry humor? – zdziwiła się Alice. Hermiona
nigdy nie mówiła dziewczynką o propozycji profesor McGonagall. Niepotrzebnie by
się zamartwiały.
- A co? Nie mogę? – odpowiedziała pytaniem – A wy lepiej mi
powiedźcie, co chcecie na śniadanie.
- Ja chcę naleśniki! – krzyknęła Emily.
- A ja gofry! – powiedziała Alice.
- No to zrobimy omlet na słodko – powiedziała uradowana.
- Ejjjjj! – krzyknęły równocześnie. Hermiona cicho zachichotała
i zajęła się przyrządzaniem śniadania. Już od dziecka lubiła gotować, a mając
przy sobie dwie rozkapryszone dziewczynki, mogła rozwijać swój talent.
Blondynki w tym czasie postanowiły poszukać swojego ulubieńca – Alvina. Kota
dostały od „wujka” Harry’ego, którego bardzo kochały. Kupił im własnie tego zwierzaka, gdyż miał tak samo zielone oczy jak on. Harry, jako że sam nie
miał rodzeństwa, strasznie rozpieszczał siostry swojej przyjaciółki. Ron nie
był mu dłużny, tak samo jak reszta rodziny rudzielców. Kiedy Emily dorwała
szarego sierściucha, a Alice wygrzebała spod kanapy jego ulubioną zabawkę,
Hermiona zawołała je na śniadanie. Z westchnieniem opuściły salon i z powrotem
przybiegły do kuchni. Posłusznie zjadły śniadanie, opowiadając starszej
siostrze co będą dziś robić. Ich fascynującą wypowiedź przerwało ciche pukanie
o szybę. Zdezorientowane dziewczynki zamilkły, a Hermiona wpuściła dwie czarne
sówki do domu. Z uśmiechem na twarzy odwiązała dwa listy zaadresowane do jej
sióstr zielonym atramentem. Podała dziewczynką kartki, a sama dała płomykówką
trochę zimnej wody i sowich przysmaków, które kupiła na Pokątnej. Ciszę
przerwał okrzyk radości dwóch dziewczynek, który mogli podziwiać mieszkańcy
Londynu w promieniu 3 kilometrów.
~***~
Krótko bo krótko, ale prolog taki własnie ma być, prawda?
Dopiero zaczynamy, a to jest pierwsze takie opowiadanie o takiej tematyce. Mamy nadzieję, że wam się spodoba. prosimy o komentarze, bo są ogromną motywacją.
Pomysłodawca - Natalia.
Korekta i dopracowanie - Jula.
Kiedy pierwszy rozdział? To zależy tylko od was.
10 komentarzy = rozdział jutro.
Pozdrawiam, Natalia ;*
Cóż zapowiada się ciekawie i z niecierpliwością oczekuję pierwszego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńByłabym wdzięczna, gdybyście powiadomiły mnie o nowym rozdziale tutaj : http://hermiona-and-draco-love.blogspot.com/p/spam.html
Dużo, dużo weny życzę :*
Pozdrawiam XoXoXo
PS. Wesołych Świąt życzę :)
Jestem zachwycona :) Bardzo fajnie się zaczyna. Macie jak widzę bardzo ciekawy pomysł, więc z chęcią tu zostane. Ja też nie lubie wielkiej miłości w pierwszym rozdziale XD
OdpowiedzUsuńA co do Emily i Alice to są świetne <3
Wesołych Świąt i WENY ^^
/Alicja
Bardzo, bardzo się cieszę, że tutaj trafiłam. Prolog dopracowany, ciekawy i wciągający. Nie mogę się doczekać kiedy pierwszy rozdział, bo już widzę, że będzie ciekawie. : ) Postacie są bardzo dobrze przedstawione, już polubiłam bliźniaczki. :D Gratuluję, pozdrawiam i błagam, żeby pierwszy rozdział był jak najszybciej! :3
OdpowiedzUsuńLily Evans z bloga - http://malfoy-i-granger.blogspot.com/. :]
Też nie lubię jak już w pierwszym rozdziale jest wielkie Love Story :) Zawsze wyobrażam sobie Hermionę jako jedynaczkę - podobnie jak Dracona, ale może akurat wprowadzenie rodzeństwa okaże się bardzo ciekawe. Styl na duży plus - życzę Wam Wytrwałości, Weny i Powodzenia :) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńVenetiia :)
Ja również nigdy nie wyobrażałam sobie tej dwójki z rodzeństwem, ale dzięki temu jest ciekawiej i oryginalnie :D Tak więc szybciutko proszę rozdział pierwszy :) No i prolog oczywiście wspaniale dopracowany :) Gratuluję pomysłu :* Zostaję waszą nową stałą czytelniczką. :) Sara :* Wesołych Świąt
UsuńFajnie sie zaczyna! Prolog jest właśnie taki jaki powinien być! Nie za długi, nie za krótki! Z niecierpliwością czekam na next.
OdpowiedzUsuńPS. Hermiona ma takie szalone mieszkanie! Idealnie pasuje do dziewczynek!
Czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńProlog zapowiada się bardzo ciekawie. Obiecuję, że będę tu wpadała częściej i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy waszej historii. Pozdrawiam - A. :*
OdpowiedzUsuńmiałyście fany pomysł z tymi strojami i wnętrzami, naprawę przyjemnie się patrzy na takie kolorowe mieszkanie. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i chyba muszę powiedzieć przyjaciółką dramionomaniaczką, że jest nowy, fantastyczny blog. macie nową, stałą czytelniczkę. Pozdrawiam, Marta :DD
OdpowiedzUsuńHahahah rowalilas mnie tymi przyjaciolkami dramionomaniaczkami <33 / Jula ;*
UsuńŚwietny rozdział ;) macie zajebisty pomysl na bloga ! Kibicuje was z calego serca ;* czekam na kolejny rozdzial =]
OdpowiedzUsuńHistoria zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPomysł z rodzeństwem Hermiony w Hogwarcie jest genialny ^^
Wprost zakochałam się w opisie śpiącej Herm!!! <3
Zauważyłam kilka błędów, ale każdemu się one zdarzają.
z niecierpliwością czekam na 1 rozdział,
na pewno będę tu stałym bywalcem,
pozdrawiam,
Drowned
Hahahahah <33 dziekujemy ;3
Usuńnaprawdę historia zaczyna się baaardzo ciekawie :D
OdpowiedzUsuńna bank będę wchodzić tutaj i czytac nowe rozdziały xd
zyskałyście kolejną czytelniczke! xd
czekam na next xd
Pozdrawiam M.
Hahah super ^^ cieszymy sie ;) juz niedlugo pierwszy rozdzial ;* / Jula
UsuńBardzo sie cieszymy :3
UsuńKażdy nowy czytelnik to mały sukces! / Natalia ;*
Swietny prolog ;) Dzieki Jula, że dalas mi wkoncu link do tego blogaaa <3 no i czadowo, że wkońcu zaczęłaś pisać ;***** pozdrowionka dla przyjaciolki Juli ~Natali ;p no i niech wena bedzie z Wami :D
OdpowiedzUsuń~
Hania
Dziękuję <3 / Natalia ;*
UsuńFajnie, nie... bardzo fajnie się zaczyna. Już polubiłam bliźniaczki. Żal mi ich i Hermy z powodu śmierci rodziców.
OdpowiedzUsuńJuż po prologu podoba mi się Wasz styl pisania, co nie zdarza się u każdego :) U niektórych dopiero po kilku rozdziałach pisanie rozwija się i poprawia :)
Pozdrawiam i życzę dużo, dużo weny
~hope~